Zła sława i stereotypy dzielnic miast na Śląsku – skąd się wzięły?
Krzywdzące stereotypy, obecność i działania pseudokibiców, wandalizm, bieda czy częste libacje alkoholowe… To najważniejsze przyczyny, przez które do niektórych dzielnic w miastach woj. śląskiego przylgnęła łatka „groźnych”. Każde miasto posiada taką dzielnicę, o której krążą mrożące krew w żyłach opowieści. Jak sytuacja wygląda w woj. Śląskim? To przede wszystkim informacje zaczerpnięte z policyjnych statystyk, jak i opinii mieszkańców (choć niekoniecznie samych dzielnic). Co myślicie na ten temat? Czy tam faktycznie jest aż tak strasznie
MYSŁOWICE – Śródmieście
Codziennością są tu napady i pobicia. Ulice Robotnicza i Górnicza są najniebezpieczniejszymi, a pomimo wszystko wciąż w tej okolicy brakuje monitoringu miejskiego. Kilka razy w miesiącu dochodzi do konfrontacji pseudokibiców grasujących po dzielnicy, która uważana jest za matkę drużyny Ruchu Chorzów. Pojawia się tu GKS Katowice i Górnik Zabrze.Dużo tu zaniedbanych, źle zarządzanych familioków. W samym centrum dzielnicy stoi opuszczony pawilon handlowy. Stanowi on nie tylko wysypisko śmieci, ale również miejsce regularnych imprez, podpaleń czy nielegalnych spotkań pseudokibiców, którzy chcą wyrównać porachunki z przeciwnikami. Z pewnością nie jest to lokalizacja obok której przyjemnie przechodzi się po zmroku.
ZABRZE – Biskupice i Mikulczyce
Dwie dzielnice Zabrza- Biskupice i Mikulczyce są najczęściej wskazywane przez mieszkańców miasta. Ich zła sława jak się okazuje, ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. To miejsca zamieszkiwane przez osoby bezrobotne, także młodzież, która po prostu nie ma co robić z wolnym czasem. W takich warunkach ciężko o ambitne, uczciwe zajęcia. Dlatego też dzielnice nie cieszą się najlepsza opinią. Pod miejscowymi sklepikami przesiadują całymi dniami, czasem aż ciężko dostać się do ich wnętrza. Pojawiają się więc tu napady, rabunki, zaczepki a często też bójki. To zdecydowanie nie jest miejsce, w którym swobodnie można puścić dziecko do szkoły.
Takie miejsca znajdują się jednak także w mniejszych miejscowościach, bo choć nie ma tam wielkich dzielnic to jednak bieda oraz alkohol często goszczą. Nie jest to oczywiście domeną każdej mniejszej miejscowości, ale takie zjawiska są dość popularne zwłaszcza na Śląsku.