Tragiczny pożar w Orzeszu. Znane są przyczyny.
Do tragicznego w skutkach pożaru doszło w poniedziałek 2 sierpnia w godzinach porannych. W wyniku szybkiego rozprzestrzenienia się ognia śmierć poniosły trzy osoby. Prokurator z Mikołowa poinformował, iż obecnie zakończyła się sekcja zwłok zmarłych osób. Nic nie wskazuje na to, aby do pożaru przyczyniła się obecność osób trzecich. Nadal jeszcze nie wiadomo, co dokładnie było przyczyną samego wybuchu ognia, oraz czy obecne w domu osoby zostały zaczadzone.
Prokuratura w Mikołowie wyjaśnia
Tomasz Rygiel – prokurator prowadzący sprawę piątego sierpnia wydał oświadczenie, w którym powiedział, iż na ten moment nie ma absolutnie żadnych przesłanek, które wskazywałyby na udział osób trzecich w całym wydarzeniu. Na ciele ofiar nie znaleziono żadnych ran oraz narzędzi w domu, które potwierdzałyby, iż było to morderstwo. Jak podaje prokuratura nadal nie znane są wyniki badań krwi, które mogłyby potwierdzić, czy ofiary nie zostały zaczadzone. Na nie prawdopodobnie przyjdzie poczekać jeszcze kilka dni.
Jak w ogóle doszło do pożaru?
Około godziny piątej nad ranem pożar wybuchł w jednym z domostw zlokalizowanych w Orzeszu. Gdy w krótkim czasie na miejscu pojawiły się jednostki straży pożarnej budynek objęty był już w całości ogniem. Z tego, co udało się ustalić pięciu osobom udało się samodzielnie oddalić od budynku. Niestety podczas dogaszania pożaru strażacy odnaleźli ciała trzech osób, które nie wydostały się z dwupiętrowego domu.
W ogniu zginęły osoby ze sobą spokrewnione: 50-letnia kobieta, jej matka oraz 43-letni mężczyzna konkubent. Jak ustaliła policja pięciu mężczyzn, którym udało się wydostać było synami ofiar. Niestety pomimo szybkiej reakcji i brawurowo przeprowadzonej akcji nie udało się uratować osób. Na tym etapie trudno stwierdzić dokładną przyczynę pożaru. Sprawę bada wciąż prokuratura, która poinformuje o nowych ustaleniach.