Znaleziono zaginioną 15-latkę z Mikołowa: Zakończenie poszukiwań Marceliny
Właśnie nadeszły ostatnie informacje dotyczące zagadkowego zniknięcia Marceliny, piętnastolatki z Orzesza, małego miasteczka w powiecie mikołowskim, położonego na terenie województwa śląskiego. Od czasu, gdy nie pojawiła się w domu i przerwała wszelki kontakt, jej zaniepokojona rodzina szukała jej wszędzie, angażując do pomocy zarówno policję, jak i straż pożarną, a także grupy poszukiwawcze. Całe operacje wspomagały nowoczesne technologie: drony i psy tropiące – nieocenione narzędzia podczas takich akcji. W procesie poszukiwań zaangażowani byli również bliscy i przyjaciele zaginionej dziewczyny.
Informacja o potencjalnym wypadku kolejowym wprowadziła nowy element do sprawy. Policjanci z Mikołowa otrzymali wiadomości sugerujące, że Marcelina mogła zostać potrącona przez pociąg. Tropem prowadził plecak nastolatki znaleziony przy torach w miejscowości Łaziska. Zawierał on dokumenty dziewczyny, co jednoznacznie wskazywało na jej obecność w tym miejscu.
Chociaż znaleziono plecak, brak było jakiejkolwiek osoby, która mogłaby zostać uderzona przez pociąg. Młodsza aspirant Izabela Kempka z policji w Mikołowie tłumaczyła w rozmowie z TVN24, że nie ma żadnych potwierdzonych faktów dotyczących rzekomego potrącenia. Według jej relacji, jedynym pewnym faktem jest to, że na nagraniu z kamer peronowych widoczna jest dziewczyna, która zostawia plecak przy torach. Dzięki temu ustalono, że dziewczyna ta to właśnie Marcelina.